wtorek, 15 października 2013

Rozwiązanie zagadki po upływie połowy wieku



         Dzisiaj  (14 .10  2013) zapewne poznałem rozwiązanie zagadki  która bardzo zaintrygowała mnie  pół wieku temu . Pierwszy  film jaki w życiu widziałem to  "Krzyżacy " , było to  w 1960 lub w1961 roku  w kinie  Wawel w Lubaniu .  Treść powieści Sienkiewicza znałem już wówczas doskonale , - ojciec czytał nam wieczorami przed snem  jeszcze wówczas kiedy sam nie umiałem czytać .   Film oglądałem już po przeczytaniu  wszystkich czterech tomów , które  wypożyczałem w bibliotece  Fabryki  Mebli w Olszynie  u Pani  Bezeg która mieszkała w Olszynie Dolnej, była bibliotekarką i zaraziła nas czytaniem.
         Ferie zimowe 1960 roku spędziliśmy z bratem we Wrocławiu gdzie m.in. w Ratuszu i Muzeum Śląskim zobaczyłem prawdziwe (  jak mi się wydawało)  zbroje , miecze, topory itp.- wszystko  zgodnie z wyobrażeniami, jak w powieści .
        Pamiętam, że do Lubania poszedłem piechotą ,bilety były po 15 złotych, - kupiłem dwa , jeden dla siebie ,drugi dla  ojca , ale się zmarnował bo nie wiedziałem,  że jest ważny  tylko na  określony  seans , myślałem że można pójść  w dowolny dzień .
        Kupiłem bilety  i miałem jeszcze dużo czasu do rozpoczęcia  , ( prawdopodobnie kupiłem na kolejny seans), - pamiętam , że sala była pełna tylko jedno miejsce obok mnie puste .
        Przed kinem były ustawione reklamy filmu ( coś w rodzaju  dużych potykaczy ) na których dominującym  akcentem   były  dwa miecze , były również porozwieszane  zdjęcia z filmu z których jedno  zapamiętałem  i o tym piszę.
       Otóż włócząc się godzinami w oczekiwaniu na film byłem  świadkiem  zdarzenia którego nie  zrozumiałem - przed zdjęciami zatrzymało się jakieś małżeństwo (chyba) , kobieta pokazała palcem  Juranda ,który był wówczas dla mnie ideałem rycerza ,  patrioty itp.  i spytała    " poznajesz  ?" ,
mężczyzna popatrzył  i powiedział  " tak to  on, kawał skur..syna " .
        Były to czasy  gdy na każdym kroku straszono nas  niemieckim  rewizjonizmem  a  Adenauera pokazywano w krzyżackim płaszczu, toteż  tłumaczyłem sobie,  że musieli to być jacyś niemieccy szpiedzy , bo w głowie mi się nie mieściło, że ktoś może tak powiedzieć o Jurandzie .
        Film podobał mi się średnio, inaczej  wyobrażałem sobie bitwę pod  Grunwaldem ,ciekawe że 10-cio letniego  chłopca bardzo raziły sztucznością  błyszczące  zbroje w których rycerze bardziej przypominali  kolędników niż to co widziałem  w  muzeum  we Wrocławiu.

      Dzisiaj przeczytałem materiał w  Wirtualnej Polsce  który  być może tłumaczy tamtą sytuację, sprzed zdjęcia  z Jurandem ,  zapewne chodziło nie  o postać Juranda  a aktora Andrzeja Szalawskiego którego ci Państwo mogli znać z czasów okupacji  bądź z czasów powojennych kiedy mieszkał  w  Jeleniej Górze  .

    Polecam  artykuł  -  link poniżej ;
      

http://film.wp.pl/idGallery,12927,idPhoto,365066,galeria.html


http://film.wp.pl/idGallery,12927,idPhoto,365066,galeria.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz